Droga do Viridian City

Ja użyje scytera!

-O będe miał Scythera nie miałem go ale zwycięże go sobie od ciebie powiedział
-Zaczynajmy...Charizard Żar na Scthera.
Scyther bez twojej komendy uniknął ataku i zaczął atakować ostrzem
Gdy próbowałeś znów komendować Scytherem on zaczął bić charizarda z całej mocy swojej.
-O nie! Charizard uważaj krzyczał bez sensu rozpłakany chłopiec.

Dobrze scyter powtarzaj to ciągle!

Charizard padł po 12 kopniakach od scythera.
Lecz charizard za nim padł wpadł w szał i uderzył ogonem scyther przeleciał 12 metrów lecz dalej żyje chodź czuję się jagby spadła na niego 3 tonowa skała.
W końcu scyther nie wytrzymał i padł.
-Wygrałem krzyczał uradowany chłopiec!

Scyter nie!-podbiegłem do pokemona i zaczołem płakać.

On wstał jak wytrwały zawodowiec i usćiskał cię swoimi ostrzami.Nagle zerwał się z ziemi podbiegł do charizarda i dobił go.

Czyżby...czyżby Scyter zrobił to dla mnie?-pytam się sam siebie.

Serce podpowiada Ci a co Ci podpowiada to ty sam dobrze wiesz.
-Beee...rozpłakał się chłopak i wręczył ci pokeballa z charizardem po czym uciekł w dal.Zauważyłeś jednak że drugi chłopiec taplający się w rzece patrzył się na ciebie jak na gwiazde rocka.

Podchodzę do Scytera i mówię-Dzięki Scyter bez ciebie nie dał bym rady.

-Scyther,scyther mówił do ciebie pokemon.
A tym czasem chłopak taplający się w wodzie wyszedł z wody i podał Ci ręke mówiąc
-Gratuluję wygranej.Czy chciałbyś ze mną podróżować? spytał?

Niech będzie.-mówię do tego chłopaka.

-Dobrze czekaj ubiorę się tylko i pójdziemy powiedział
ubrał się w pare sekund i powiedział-Dobrze ruszajmy w drogę.
Szliście prosto przed siebie.-Jak masz na imię? spytał cię

Draquazard.A ty?

-Xero Ling.odpowiedział
-A jakie masz poki? spytał po chwili.

Cubone, Scyter i Chariazard a ty?