Droga do Viridian City

Mgła nie przechodziła ponieważ była ciemna noc.

Czy mógłbym przenocować?-pytam sie starca.

Powiadam Ci....Jestem nie zwykłym starcem.. starał się wydusić z siebie.
Potrafię wypełniać struktury których nikt nie potrafi dodał po chwili.Lecz mówił to do siebie nie do ciebie.

Pytam się jeszcze raz ale głośniej.

On coś tam mamrocze pod nosem.
A na ciebie nie zwraca w ogóle żadnej uwagi.

A co tam-szypcze to siebie i czekam aż przestanie.

Robiło się coraz chłodniej a tobie oczy się kleiły.

Czekam.

Nagle upadłeś na ziemie ponieważ znużył cię sen...Śpisz...Aż w końcu budzisz się w tym samym domie tylko że w łóżku pościelonym.Słońce tak raziło i było tak ciepło że chciało się żyć.

Wstaje i idę dalej.

Słońce wielko raziło swoimi promieniami.Szedłeś tak pół godziny i doszedłeś do małego jeziorka w którym taplały się 12letnie dzieci miały również ze sobą po pokemonie jeden z nich miał Elkida a drugi z nich miał Charizarda(smoka o którego prosiłeś).Nagle jeden chłopak miejącego charizarda uderzył pięścią w wodę i cię ochlapał.

Hej uważaj!-mówię do tego bachora.

On zły wyszedł z wody i mówi.-Chcesz walki bąku? spytał

Dobra!-mówię do niego.

-Zagramy o pokemona gdy ja wygram ty dajesz mi poka którego wystawiłeś do walki a jeśli ja przegram daję ci charizarda....I dlatego stawiam charizarda do walki a ty?